Góralek, ziomek słonia!

Kto widział góralka? przesympatyczne zwierzątko, wylegujące się na skałach w promieniach izraelskiego słońca? Góralek to nieodłączny element izraelskiego krajobrazu. Ale, czy ktoś wie, że najbliższym krewniakiem góralka jest słoń? Nie możliwe? A jednak! Patrząc na góralka, ni to świnka morska ni borsuk, czy królik – trudno sobie wyobrazić słonia. Ale przecież nie będziemy się spierać z genetyką!

A fakt to niezaprzeczalny, że najbliższym genetycznie krewnym góralka – jest słoń!

To małe zwierzę futerkowe zamieszkujące skaliste tereny Sahary, Półwyspu Arabskiego, ale też Bliskiego Wchodu, tak jak i słoń, wywodzi się z tej samej rodziny zwierząt myszowatych, które żyły na tych terenach przed kilkoma milionami lat.

Słoń i mysz… hm… natura nie przestaje nas zaskakiwać!

Mimo, że oba te przesympatyczne zwierzątka, wyewoluowały do dwóch całkowicie odrębnych gatunków, w dodatku o zupełnie różnej wielkości, to słonie i góralkowce mają więcej podobieństw genetycznych niż z pozoru mogłoby się wydawać. Stopy u obu tych gatunków mają jednakową formę i oba cechuje dobry słuch i doskonała pamięć!

Góralek pełen niespodzianek!

Ale to nie koniec niespodzianek! Góralek przylądkowy jest zwierzęciem szczególnym, przede wszystkim ze względu na budowę anatomiczną swego z pozoru gryzoniowatego ciała.

Mózg góralka przypomina budową mózg słonia.

A jego żołądek ma budowę podobną do budowy żołądka konia.

Struktura tylnych kończyn, zbliżona jest do struktury tylnych kończyn tapira!

Góralek i nosorożec?

Uch… i co jeszcze? a no jeszcze, górne siekacze przypominają siekacze gryzoni, ale za to górne uzębienie, jako takie, jest podobne do górnego uzębienia nosorożca! Dolne zaś przypomina uzębienie hipopotama! Robi się coraz ciekawiej! Słoń, hipopotam, nosorożec – czym nas jeszcze zaskoczy, ten na pozór, niepozorny góralek? Ano – już raczej bez niespodzianki, kły tego ssaka przypominają kły słonia.

Góralki w Biblii

Góralki jako pradawni mieszkańcy Bliskiego Wschodu, są bardzo dobrze znane w Biblii. Stary Testament wspomina je, aż cztery razy!

Tekst hebrajski nazywa je szaphan. Słowo to było różnie tłumaczone na inne języki, i umówmy się, tłumacze mieli spory problem z określeniem – kto zacz ten góralek, ni pies to ni wydra, a właściwie ni gryzoń, ni słoń!

Mieszkańcy średniowiecznej Europy, szczególnie tłumacze Pisma Św., nie wiedzieli, o jakie zwierzę chodzi. Pierwsze polskie wydania Biblii, tłumaczyły to hebrajskie słowo, jako jeż, królik, a nawet borsuk. Góralki, jak już wiemy, nie należą jednak, ani do jeżowatych, ani do zającowatych.

Co ciekawe, istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeden z dobrze nam znanych krajów europejskich, zawdzięcza góralkom swoją nazwę.

Zaskoczeni?No to posłuchajcie!

Od fenickiego, zlatynizowanego później słowa i-szphan-im – ziemia góralków – wzięła swą nazwę, nie kto inny, a – Hiszpania (łac. Hispania).

A, niby taki niepozorny góralek, kto by pomyślał!

Góralek i jego harem!

To nie koniec ciekawostek o naszym niepozornym bohaterze. Zwierzęta te żyją w hordach, dochodzących do 26 sztuk. Grupy te składają się z mniejszych stad, które z kolei złożone są z kilku rodzin. Na czele rodziny stoi dorosły samiec. A na jednego samca może przypadać Uwaga! nawet do 20 samic. Czemu się dziwić, w końcu po przodkach ma siłę słonia :-)))) albo nawet konia!

Ze względu na nie do końca rozwiniętą termoregulację, góralki wygrzewają się na słońcu, potrafiąc przesiadywać na rozgrzanych skałach, nawet po kilka godzin dziennie. To dlatego, podróżując po Izraelu, tak często możemy je zobaczyć. No chyba, że upał tak doskwiera, że nawet góralki uciekają w cień. Na marginesie, u nas “zimna Zośka”, a w Izraelu na weekend zapowiadają rekordowe upały po 40 stopni!

Góralek na drzewie

Nasz góralek, niby to mocno trzyma się ziemi, ale czasami, lubi się też wznieść na wyżyny! Niektóre z podgatunków włażą na wysokie krzewy, np. w Wąwozie Ein Gedi (okolice oazy Ein Gedi) nad Morzem Martwym na Pustyni Judzkiej.

Góralek jest niewybredny w diecie. Zjada trawy, zioła, młode pędy i owoce. Nie gardzi też bogatymi w białko larwami i insektami. Istnieją też romantyczni smakosze, zamieszkujący m.in. wybrzeża Jeziora Galilejskiego, którzy przepadają za owocami fikusów.

Ciekawy ten góralek 🙂 istna hybryda boska!

Następnym razem patrząc na góralka, pomyśl, że to najbliższy ziomek słonia! a jak z tą stopą, czy uzębieniem hipopotama? no cóż…chyba lepiej nie sprawdzać.

Please follow and like us:

Podobne posty

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *