Rosh Hanikra – cud natury na granicy z Libanem

Byliśmy już na granicy z Syrią na Wzgórzach Golan, no to teraz skoczymy na granicę z Libanem. Granicę nie byle jaką bo zwieńczoną istnym cudem natury i prawdziwą izraelską perełką, czyli pięknymi klifami Rosh Hanikra.

Między Izraelem, a Libanem

Urokliwe skały Rosh Hanikra (Rosh ha-Nikra) wyznaczają miejsce, gdzie kończy się Izrael, a zaczyna Liban. Wspaniałe kredowe klify wyrastają, ponad szmaragdową taflę Morza Śródziemnego, na ponad 70 metrów. Na dodatek kryją się w nich imponujące groty, do których można zjechać specjalną kolejką linową.

Kolejką wprost do jaskini

Już sama jazda kolejką dostarcza niezapomnianych wrażeń, gdyż jest to jedna z bardziej stromych kolejek na świecie, a widok na okoliczne klify zapiera po prostu “dech w piersiach” 🙂  Woda wyżłobiła w białych skalach kredowych sieć urokliwych korytarzy, w których nieprzerwanie trwa gra światła, cienia i dźwięku szumiących morskich fal. Całkowita długość rozchodzących się w różnych kierunkach korytarzy to ok. 200 m.

Dawniej mogli się do nich dostać tylko doświadczeni płetwonurkowie od strony morza. Obecnie do jaskiń zjeżdża kolejka linowa, pozwalająca cieszyć się przepięknym widokiem wybrzeża, niezmąconym nawet “sąsiadującym za miedzą” Hezbollahem…

Zamurowany tunel i Kolej Hidżazu

Tuż obok bowiem, znajdują się już tereny skonfliktowanego z Izraelem – Libanu –  o czym przypomina zamurowany tunel dawnej Kolei Hidżazu. Budowało go 10 tys. robotników sprowadzonych specjalnie z kolonii brytyjskich, w tym także z Australii i Nowej Zelandii. Tunel miał 190 m długości. W środku znajdował się wiadukt przerzucony nad wylotem największej z jaskiń. Na miejscu w grocie, w której urządzono salkę kinową można obejrzeć film opowiadający o budowie kolei, zobaczyć widoczne do tej pory tory kolejowe, czy poznać podwodne morskie bogactwo grot Rosh Hanikry.

Wanda co nie chciała…

No tym razem nie Niemca, ale Libańczyka. A było to tak… starożytna legenda opowiada o młodej dziewczynie z okolic Akki, której ojciec postanowił ożenić ją z bardzo starym, ale jak to zwykle we wszelkiej maści legendach bywa, bogatym kupcem z Libanu. Wbrew jej woli, ojciec zabrał ją z rodzinnej Akki do miasta Tzur w Libanie, aby poślubiła bogatego starca. Po drodze, kiedy mijali Rosh Hanikrę, dziewczyna zeskoczyła z konia, rzuciła się na wzburzone morskie fale i ślad po niej zaginął…

Mówi się jednak, że do dziś, wśród szumu rozbijanych o skały Rosh Hanikry fal, można usłyszeć jej melancholijny śpiew wydobywający się z tajemniczych grot.

Czy ta prawda, czy nie prawda 🙂 Nie ma najmniejszych wątpliwości, że Rosz Hanikra to niezwykle  romantyczne miejsce, gdzie godzinami można obserwować cudowną grę morza i skał, która ma tu miejsce od setek tysięcy lat. No i usłyszeć wśród szumiących fal rzewny śpiew … “izraelskiej Wandy” co nie chciała Niemca :-)))

Please follow and like us:

Podobne posty

Leave a Reply

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *