Chcecie zobaczyć największego mieszkańca Warszawy, rodem prosto z Tel Awiwu o wdzięcznym imieniu Yoni vel Leon?
Nasz izraelski przyjaciel wagi ciężkiej to… Niezwykle okazały – blisko 6 tonowy słoń! Jedyny samiec w warszawskim stadzie słoni. Urodził się w 2001 roku w ZOO w Tel Awiwie, skąd po dwóch latach przyjechał do Warszawy.

Słoń Leon w warszawskim ZOO
Nasz Leon, w Izraelu nazywał się Yoni, urodził się 4 lutego 2001 r. w ogrodzie zoologicznym Ramat Gan w Tel Awiwe. Do stołecznego ogrodu przybył ponad dwa lata później, razem ze swoim kuzynem, większym i nieco starszym Ninio, który teraz mieszka w Poznaniu.
Halo! Jest tu ktoś z Poznania, kto zna Nino?
Razem z Leonem vel Yonim przyjechali też jego opiekunowie prosto z Tel Awiwu, nazywanego Nowym Jorkiem Bliskiego Wschodu. Przez tydzień go pielęgnowali i uczyli pracowników ZOO jak obchodzić się z tym „maleństwem” … Dbali by Leon nie tęsknił za mocno za Izraelem i równie chętnie pokochał Polskę! Były też chwile grozy… 🙂 po wyjeździe izraelskich opiekunów, Yoni nagle się położył – na ZOO padł blady strach – pewnie tęskni za Tel Awiwem biedaczek? Panika i popłoch – wszak słonie nigdy się nie kładą – w słoniowym świecie to nie jest dobry znak!
Puknij się w czoło!
Jak wieść niesie, jeden z pracowników Ogrodu Zoologicznego podszedł do słonia, popukał go… w czoło, a wtedy Yoni wstał! Uff… dziecko po prostu się zdrzemnęło 🙂 zmęczone zapewne nadmiarem wrażeń!
Izraelski Słoń z polskim dowodem tożsamości
Niewątpliwie Yoni vel Leon jest ulubieńcem nie tylko opiekunów w ZOO, ale i Warszawiaków. Co roku hucznie świętuje swoje urodziny, zawsze dostaje smakowity słoniowy tort, a w zeszłym roku na swoją 18 – tkę otrzymał od prezydenta miasta – oficjalny dowód tożsamości!
To już wiecie dlaczego jest nazywany największym Warszawiakiem? 🙂
ZOO w Tel Awiwie, czyli dobre geny i największy słoń na świecie
Leon waży teraz już prawie 6 ton! i niedługo może dorównać wielkością swojemu potężnemu ojcu – Yossiemu, który jest największym samcem w Europie i Azji, ważącym ponad 7 ton! Yossi nadal mieszka w tel awiwskim ZOO – także będąc w Tel Awiwie, należy go odwiedzić i przesłać pozdrowienia od syna Leona z Warszawy 🙂
Ojciec szowinista
Co prawda Yossi na stare lata nie jest tak łagodny, jak jego syn – albo stał się szowinistą, po tym jak w 2007 roku zabił przebywającą z nim słonicę Atarii… Nikt nie wie, co skłoniło nie wykazującego, do tej pory, żadnych oznak agresji Yossiego do takiego zachowania. Być może był to wypadek, wszak Yossi waży 7 ton! Atarii była od niego mniejsza, o bagatelka 2 tony! Ale naukowcy z Ramat Gan, podejrzewają, że słonica wykazywała chęci przejęcia pałeczki w stadzie i zdetronizowania starzejącego się słonia, i być może stąd taka niespotykana i tragiczna w skutkach reakcja samca…
Leon zawodowiec, czyli fircyk w zalotach
Tymczasem Leon – nasz największy Warszawiak – mężnieje. Na co dzień towarzyszą mu dwie dwudziestoparolatki – Buba i Fryderyka. ZOO marzy o małym słoniątku i powtórzeniu sukcesu hodowlanego Państwa Żabińskich z przed wojny. Kiedy to w 1937 roku przyszła na świat Tuzinka, czyli jedyny, jak dotąd, słoń urodzony w polskim ZOO.
Legendarna Tuzinka
Tuzinka była młodą słonicą azjatycką, zdecydowaną ulubienicą przedwojennej Warszawy, i teraz to Leon kontynuuje tę tradycję słoniowej sympatii 🙂 Była dwunastym słoniem na świecie urodzonym w warunkach ogrodu zoologicznego! Stąd jej wdzięczne imię – tuzin, czyli 12 – Tuzinka 🙂 To był dopiero sukces! O Tuzince pisały wszystkie gazety, i to nie tylko w Polsce!
Wojenne losy warszawskiego ZOO
Rodzicami Tuzinki była urodzona dziko słonica „Kasia”, a ojcem – również urodzony na wolności – słoń „Jaś”. Te trzy słonie były przed wojną chlubą warszawskiego ZOO; dyrektorem ogrodu był wówczas, wspomniany już przez nas, Jan Żabiński. W pierwszych miesiącach wojny Tuzinkę wywieźli z Polski Niemcy – tak… tak… ich botanicy, także marzyli o takim okazie…, podobnie jak o wielu innych zwierzętach z taką dumą pielęgnowanych przez Państwa Żabińskich.
Tuzinka zmarła z nie wyjaśnionych przyczyn, cztery lata później w 1944 roku w Niemczech. Matka Tuzinki zginęła od bomby we wrześniu 1939 roku, a ojciec został zastrzelony przez personel ogrodu, wraz z innymi groźnymi zwierzętami, w celu uniknięcia niebezpieczeństwa wydostania się ich na wolność podczas działań wojennych…
Oficerowie SS i ich sylwestrowe „safari” w warszawskim ZOO
Sytuację warszawskiego ZOO od oblężenia Warszawy, aż po sylwestrowe „safari” oficerów SS, którzy w 1940 r. wystrzelali zamknięte w klatkach, niewywiezione przez Niemców zwierzęta, opisała Antonina Żabińska w swojej książce „Ludzie i zwierzęta”. Gorąco polecamy!
Farma lisów, czy hodowla świń
W książce zostały opisane późniejsze losy terenu ZOO, na którym powstały ogródki działkowe, farma lisów (na futra dla wojsk niemieckich toczący wojnę na wschodzie) oraz hodowla świń – co ustrzegło ocalałą infrastrukturę ZOO, przed zlikwidowaniem przez Niemców.
Nie tylko hollywoodzki Azyl
Ale to nie jedyne tajemnice warszawskiego ZOO, oglądaliście hollywoodzki film „Azyl”? o historii ZOO w czasie wojny i przepięknej postawie Państwa Żabińskich, którzy ratowali swoich żydowskich przyjaciół, ukrywając ich w podziemnych tunelach i wolierach dla zwierząt, i tym samym ryzykując swoje własne życie?
Willa Państwa Żabińskich
Chcielibyście poczytać o „Willi pod zwariowaną gwiazdą” i zajrzeć w …hollywoodzką paszczę lwa… a konkretnie do podziemi warszawskiego ZOO i poznać polskie ślady Yad Waszem w Warszawie? Tak? To zapraszamy do warszawskiego ZOO. Willę Państwa Żabińskich można zwiedzać bez rezerwacji tylko w pierwszą niedzielę miesiąca o godzinie 11.00 i 13.00.
Więcej szczegółów na stronie warszawskiego ZOO